Kolejny raz budzisz się i nie ma nikogo przy twoim boku. Bierzesz gorącą kąpiel, żeby chociaż przez chwilę poczuć ciepło. Sięgasz po alkohol, żeby na moment zapomnieć o samotności. Czujesz się jak pojedynczy płomień, który powoli dogasa, a nie ma wokół nikogo, kto mógłby dołożyć drewna. Nie ma nikogo, kto przytuliłby cię i powiedział, że będzie lepiej. Nie ma nikogo, kto pomógłby ci wstać. Nie ma nikogo, kto chciałby cię wysłuchać, zaakceptować, przed kim można by otworzyć serce.
“Wśród ludzi jest się także samotnym.”
– Antoine de Saint-Exupéry, “Mały Książę”
Nawet będąc w tłumie możemy czuć się samotni. Kontakty, które mamy z innymi są powierzchowne i przypadkowe. Brakuje nam głębokich relacji, w których moglibyśmy czuć się swobodnie i naturalnie, bez konieczności udawania i zakładania masek. Chcemy czuć więź z innymi ludźmi.
“Pan, Bóg, stwierdził też: Niedobrze jest być człowiekowi samemu. Uczynię mu pomoc pasującą do niego.”
– Ks. Rodzaju 2:18
Relacje z innymi są nam niezbędne. Zależy od nich nasze zdrowie psychiczne, emocjonalne, a często także fizyczne. Bóg, stwarzając człowieka, zdawał sobie sprawę z tego, że samotność będzie miała na niego zgubny wpływ.
Badania pokazują, że samotność znacząco zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci. Brak więzi społecznych jest porównywalnym, a w wielu przypadkach nawet większym, zagrożeniem dla życia jak palenie 15 papierosów dziennie czy brak aktywności fizycznej. Oddzielenie od innych ludzi może prowadzić do nałogów, depresji i samobójstwa.
Nie zostaliśmy stworzeni, aby być samemu. Nasze ciała nie potrafią sobie z tym poradzić. Pragniemy bliskości z innymi, chcemy być akceptowani. Dlatego odrzucenie sprawia nam ból, a wykluczenie ściska serce.
Bóg również zna ten ból. Jezus został wzgardzony i opuszczony przez ludzi. Był nierozumiany przez obcych i zdradzony przez przyjaciół. Odwrócono się od Niego, kiedy umierał na krzyżu. Jezus rozumie naszą samotność, bo sam jej doświadczył.
Niekiedy samotność może wyglądać jak niekończące się cierpienie. Jednak Biblia daje nam nadzieję i pomaga znaleźć wyjście z ciemnego tunelu.
Relacje z ludźmi
Nie jesteśmy w stanie sami ukoić w sobie bólu związanego z samotnością, ale możemy pomóc innym. Wokół znajduje się wiele osób, które przeżywają to samo, co my. Tak samo, jak my potrzebują kogoś bliskiego - szczególnie teraz, kiedy jesteśmy w trakcie przymusowej izolacji. Możemy dawać ludziom to, czego nam samym brakuje. Możemy pierwsi zacząć okazywać innym akceptację, zaufanie, wsparcie i miłość - wtedy tego samego doświadczymy we własnym życiu.
Aktualnie fizyczny kontakt z innymi jest mocno ograniczony, jednak mamy internet. Możemy napisać do znajomych, z którymi dawno nie rozmawialiśmy, zapytać, jak sobie radzą, czy nie potrzebują pomocy. Możemy zaproponować zrobienie zakupów starszej sąsiadce.
Na pewno na początku będzie bardzo ciężko. Wiele razy się zawiedziemy, często nie będziemy widzieli efektów. Ale z czasem będzie łatwiej. W końcu dostrzeżemy, że to, co dajemy ludziom, oni dają też nam. W pewnym momencie rozglądniemy się wokół i zobaczymy osoby, które są obok, wspierają nas, walczą razem z nami i darzą nas bezinteresowną miłością.
Relacja z Bogiem
Ludzie nie wypełnią w nas wszystkiego. Wszystko może wypełnić tylko Bóg. Jedynie Bóg będzie potrafił poradzić sobie z pustką, z którą sami nie możemy się uporać. W naszych sercach doświadczamy tęsknoty, której nic nie jest w stanie zaspokoić. Tylko Bóg może odpowiedzieć na tę tęsknotę.
Nasz Stwórca wie najlepiej, jak nam pomóc i nie chce, żebyśmy byli sami. On zaprojektował nasze ciała i sam doświadczył samotności. Modlitwa i Słowo Boże pomogą nam przejść przez najtrudniejsze momenty. Kiedy zwrócimy się do Niego, doznamy radości, pocieszenia i nigdy się nie zawiedziemy.
Relacja z Bogiem jest najważniejsza. Nawet jeśli wszyscy ludzie nas opuszczą, to nigdy nie będziemy sami, kiedy uchwycimy się Jego.