Jezus ratuje imprezę, na której zabrakło alkoholu [RAPORT]
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest noc 31. grudnia, godzina 22:48, znajdujemy się w małym domu na środku wioski, w której mieszka 100 osób, 30 psów i 19 kotów, trwa impreza sylwestrowa.
W pewnym momencie wujek Staszek zauważa, że zabrakło szampana. Jak wiadomo, jaki Sylwester, taki cały rok, dlatego w głowie wujka Staszka rodzi się mroczna wizja przyszłości, w której smutek przeplata się ze strachem, gniewem i odrzuceniem. Chcąc uchronić resztę znajomych przed tym okrutnym losem, postanawia wyruszyć w podróż do najbliższej stacji benzynowej, w celu zakupienia trunku.